wtorek, 17 maja 2016

O taki HEY walczyłem! czyli nowe dzieło o tytule "Błysk"



Hey jest dla mnie zespołem wzorowym. Nie mówię tu tylko o muzyce, bo nie jestem ich największym fanem. Znam płyty, ale nie maniakalnie. Bardzie chodzi mi tu o organizację i przyjaźń, która u nich panuje. Zespół z takim stażem nadal tworzy w tym pewnym gronie, pomimo kilku solowych płyt Kasi Nosowskiej. To się chwali!

Cztery lata przerwy od poprzedniego albumu minęło mi całkiem szybko. Może też dlatego, że "Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan" przekonałem się stosunkowo późno. Informacja o tym, że Hey wydaje coś nowego była dla mnie miłym zaskoczeniem, pewnie jak zwykle, szarego dnia. Singiel "Prędko, prędzej" narobił smaka na kolejne "Błyski". Tytułowy utwór, który otwiera płytę jest... hm... ciekawy.... Recytowany tekst przez Nosowską sprawia wrażenie, że gdzieś już go słyszałem. Chyba coś podobnego recytowała kiedyś Dymna w teatrze. Nie dam sobie ręki uciąć. Ale ok, jest jakiś wstęp... szanuję. Jednak według mnie prawdziwym wstępem jest utwór "Szum". Mocny start, który zdaje się krzyczeć "HEY!!!! Wróciliśmy!!". Brzmi zajebiście, szczególnie power w refrenie połączony z chrypą Kaśki, której trochę mi już brakowało. Wiosenne "Ku słońcu" sprawia, że wszędzie dookoła jest zielona trawa i latające motyle, ogólna sielanka zaserwowana przez Hey. Bardzo lekki refren, idealny na zbliżające się wakacje. Mimo delikatności utworu to tekst, jak zwykle daje do myślenia i można go analizować na wiele sposobów. Każdy ma swojego Siro Alfonso Moralesa, dla którego chce się biec. Singiel "Prędko, prędzej" ryje beret. Ten riff łamie żebra! Genialna jest też ta druga gitara dorzucona w refrenie, a ta solówka! No po prostu cudo! "2015" jest pięknym podsumowaniem i pewnie przez wiele lat będę słuchał sobie tego numeru w grudniu, w okolicach Sylwestra. Toż te wersy to istna poezja! "To pierwszy taki rok, gdy samotność znużyła mnie. Pierwszy taki rok gdy przez fosę rzuciłam most. To pierwszy taki rok gdy do normy wrócił mi puls" Pani Kasiu, daje wszystkie nagrody! "Upalnie jak tej zimy jeszcze nie było" Ciary przy każdej linijce! "Dalej" zaczyna się tajemniczo, ale później leci już standardowy klimat. Faktycznie, wystarczy wziąć znieczulenie, prysznic i iść dalej i dalej. Proste prawdy od Hey. "Hej hej hej" też przypomina mi jakieś stare nagrania. Może najbardziej kojarzy mi się z płytą "sic!". W sumie chyba jedna z najlepszych płyt, zaraz po "Echosystemie" do którego to brzmienia podobny jest kolejny numer czyli "I tak w kółko". Ten baaaardzo melodyjny refren robi konkretną robotę i daje niezły kontrast do dosyć zbitych zwrotek. "Cud" brzmi jak piękna kołysanka i opowieść, którą można czytać dziecku do poduszki. Przynajmniej większość, bo końcówka znów brzmi baaardzo "sicowo". Kończące album "Hstorie" są idealnym podsumowaniem moich planów na najbliższe wakacje czyli wyjazd daleko w Bieszczady żeby odciąć się od wszystkiego co będzie w Krakowie podczas ŚDM. :)

O tekstach rozprawiłem się krótko.... Zapytacie dlaczego? Ano dlatego, że teksty są meeega dobre i trzeba się dobrze, ale to bardzo dobrze wsłuchać żeby powyłapywać wszystkie metafory. O samych tekstach mógłby powstać zupełnie inny wpis.

Bardzo podoba mi się to, że w "Błysku" Hey wrócił do lekko starszych klimatów, ale jednocześnie zostawił trochę miejsca na nowoczesność. Słychać jakieś syntezatory, jakieś elektroniczne wstawki i bardzo dobrze. Dodaje do jeszcze więcej świeżości. Ale... w sumie tak myślę... czy zespołowi, który łoi każdą płytą od... ponad 20 lat (?) trzeba jakiejś świeżości? Chyba nie. Pozdro!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz