piątek, 31 stycznia 2014

London Grammar - "If you wait" (2013)



W wielu rankingach płyta "If you wait" zespołu London Grammar była uznawana za najlepszą w 2013 roku. Pierwsze numery z płyty usłyszałem dosyć późno, bo pod koniec 2013 roku. Jak krótko napisałem w podsumowaniu ubiegłego roku: muzyka mnie urzekła od razu, gorzej z wokalem. Tak też zostawiłem tę płytę i pomyślałem, że kiedyś do niej na pewno wrócę aby posłuchać dokładniej.
Sesja jest świetnym momentem w życiu każdego studenta aby poznawać nowe rzeczy, czyli jak najdoskonalej odskakiwać od nauki. Na zegarze dochodzi godzina druga w nocy, więc idealny moment aby puścić coś świeżego. London Grammar towarzyszyło mi przez te wszystkie zarwane noce i zdecydowanie pomogło. Delikatne dźwięki podobne do The XX ale tylko podobne, bo przy lepszym wsłuchaniu są one zupełnie inne i mają inną wrażliwość niż muzyka ich starszych kolegów. Wokal, który bardzo przypominał mi Florence Welch i nie pasował mi do muzyki, spodobał się bardzo. To wszystko spowodowane było na pewno późną godziną słuchania. Na pewno! Każdy wtedy jest bardziej wyczulony na dźwięki.
Płyta jest bardzo dobra. Może wydawać się monotonna, ale zróżnicowanie da się zauważyć. Singlowy "Strong" czy rozpoczynający utwór "Hey now" wbijają w podłogę. Gdy do tego doda się kończący album utwór "If you wait", który jest delikatną balladą na pianino i skrzypce lub "Metal & Dust", do którego można delikatnie podrygiwać, mamy cały przekrój debiutu London Grammar. A słowem, które najlepiej opisuje płytę "If you wait" jest zdecydowanie "delikatność".
Album urzeka, a najbardziej chyba już po zmierzchu i po pracy, gdy ledwo dociera się do domu i marzy się tylko o miłym relaksie i zapomnieniu całego nieudanego dnia.

Ocena 8/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz